wpis o lenistwie na wyspie Koh Chang ;)
to jest widok jaki ukazał mi się kiedy po zbyt długiej podróży, w zbyt gorącym autokarze, po wizycie w zbyt brudnym i zasyfiałym hotelu Sofia Garden Resort (bardzo nie polecam), po tym kiedy okoliczny hałas przypominający dźwięki z tartaku okazały sie owadami witającymi wieczór, po irlandczyku opowiadającym straszne kawały o polakach
po tym jak pomyślałam, nie - ja chcę do domu. Właśnie po tych wszystkich rzeczach zobaczyłam te knajpki na plaży.
I już było dobrze.
Podróże poza sezonem są super - bo ja naprawdę nie przepędziłam ludzi z plaży, tyle osób tam było, tamtego wieczoru, następnego i kolejnych. Można było sobie siedzieć na leżaczku i patrzeć na zachód słońca.
właśnie taki zachód.
w dzień można sobie popłynąć na jeszcze mniej zaludnioną wysepkę. a co ;)
krabisko, przyjazne, pytało się czy w Polsce jest zimno
widok na wioskę rybacką Bang Bao, siedzimy pewnie popijając drinka na tarasie restauracji Nirvana Resort (polecam!)
jeziu, jak ja chcę tam wrócić :)
1 komentarz:
jeziu, jak ja chcę tam pojechać : )
Prześlij komentarz