i pięknym bzowym akcentem skończyliśmy dzisiejszy poranny plener z Martą i Danielem. Ambitnie czas rozpoczęcia ustaliliśmy na godzinę 7, bo wtedy to słońce jeszcze w miarę nisko, tylko na planach się skończyło bo pierwszy strzał padł po 9 ;)
Narwałam bzu, teraz pachnie mi w moim fioletowym pokoju a koty upojone zapachem nijak nie chcą zleźć ze stolika. Na zdjęciu Perła, kotka dziwaczka, przez domowników pieszczotliwie zwana potworem. Amatorka czarnej kawy, papierosów i oliwek zielonych. Gdy dopadnie którejś z tych rzeczy, wydłubuje, rozlewa, dobiera się - a później tarza się w tym skarbie ekstatycznie. Gryzie i drapie ale i pieszczocha z niej. Ot Perła :)
A foty Marty i Daniela będą później, może jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz