wtorek, 26 sierpnia 2008

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

woda woda czyli Asia i Łukasz

szczęśliwego poniedziałku! tak wiem że dzisiaj środa ale uczucie że jednak poniedziałek nie opuszcza mnie od rana ;) może to efekt kilku bardzo intensywnych dzisiejszych snów - jeden dziwniejszy od drugiego, w którym m.in. gubiłam mojego canona 5d, bratałam się z KingKongiem, spotykałam znajomych dawno nie widzianych. Szaleństwo, jedynie mój kot nie był z tego powodu zbyt szczęśliwy bo co ułozył się gdzieś przy mnie ja w ferworze sennej walki zmieniałam pozycję.

A wracając do głównego tematu tego bloga :) czyli zdjęć. Pokażę Wam dziś jedno jako zapowiedź mojego wymarzonego "mokrego materiału" :)



ps. trzy godziny później/ ktoś mi uświadomił że dziś wcale nie jest środa tylko wtorek :D

piątek, 22 sierpnia 2008

popłynęłam na długi samotny rejs





:) żart oczywiście, to w przerwie baaardzo fajnej sesji zdjęciowej. Zawsze marzyłam o parze która zgodzi się na to by w całym ślubnym rynsztunku dać się zaciągnąć do wody - i spełniło się to moje fotograficzne marzenie. I to dwa raz w ciągu ostatnich dwóch tygodni! Na razie obydwie pary mi pouciekały w miejsca gdzie woda jest cieplejsza ;) ale jak wrócą, zajmiemy się obróbką i wtedy coś pokażę.

niedziela, 17 sierpnia 2008

Ania i Kuba plener

czwartek, 14 sierpnia 2008

Natalia i Alek 09.08.2008

Plener z Natalią i Alkiem będziemy robić dopiero we wrześniu więc Im obiecałam obrobić kilka zdjęć by mieli się czym cieszyć nim dostaną całość. Pozdrawiam pracusiów wakacyjnych :)




środa, 13 sierpnia 2008

dzieciaki

po prostu niesamowite są :)





zostanie tortu dla nas?







ach te emocje gdy trwa przysięga, powie TAK czy powie NIE ? ;)

środa, 6 sierpnia 2008

Ania i Rafał 25.07.2008 Gdańsk

tu już po ceremonii, gdy stres opadł, można sie było odprężyć w limuzynie. Autentycznie zazdroszczę im tych emocji jakie w tamtej chwili czuli :)

wszystkiego dobrego dla Was!

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

a gdy się robi zdjęcia u swojej dobrej znajomej...

jest chwilami ciężko bo wzruszenie łapie za gardło. Ale i wielki to zaszczyt, że można być tak blisko w czasie tak ważnego dnia, widzieć z bliska wszystkie te rzeczy jakie nie są dane oczom gości zgromadzonych dalej. W piątek uczestniczyłam w przygotowaniach, ślubie i weselu Izy i Michała. Z Izą znamy się już hohoho a ja doskonale pamiętam, gdy podczas pewnego wieczornego spaceru kilka lat temu odbywała się hotlinia z (pewnie :)) hot esemesami z nowo poznanym Michałem. I proszę jaki piękny finał :)

Na razie przygotowania: