czwartek, 13 marca 2014

Tajlandia. Leżenie pod palmą i inne ekscesy.

wpis o lenistwie na wyspie Koh Chang ;)

 







 to jest widok jaki ukazał mi się kiedy po zbyt długiej podróży, w zbyt gorącym autokarze, po wizycie w zbyt brudnym i zasyfiałym hotelu Sofia Garden Resort (bardzo nie polecam), po tym kiedy okoliczny hałas przypominający dźwięki z tartaku okazały sie owadami witającymi wieczór, po irlandczyku opowiadającym straszne kawały o polakach

po tym jak pomyślałam, nie  - ja chcę do domu. Właśnie po tych wszystkich rzeczach zobaczyłam te knajpki na plaży.

I już było dobrze.

Podróże poza sezonem są super - bo ja naprawdę nie przepędziłam ludzi z plaży, tyle osób tam było, tamtego wieczoru, następnego i kolejnych. Można było sobie siedzieć na leżaczku i patrzeć na zachód słońca.
 właśnie taki zachód.
 w dzień można sobie popłynąć na jeszcze mniej zaludnioną wysepkę. a co ;)



 krabisko, przyjazne, pytało się czy w Polsce jest zimno











 widok na wioskę rybacką Bang Bao, siedzimy pewnie popijając drinka na tarasie restauracji Nirvana Resort (polecam!)




jeziu, jak ja chcę tam wrócić :)

1 komentarz:

misiura pisze...

jeziu, jak ja chcę tam pojechać : )