w zeszłą sobotę byłam na pierwszym swoim PRYWATNYM ślubie od kilku lat :) oczywiście wzięłam aparat - zwłaszcza jak się dowiedziałam że Bogusia i Arek nie mają wynajętego fotografa. Czułam się trochę jak ofiara odruchu Pawłowa, wysiedzieć na krześle nie mogłam, ale za to mam kilka klatek które bardzo lubię
uwielbiam TĄ fotę - za minę mojego Maćka - "a ta znowu z aparatem" ;) :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz